Tu była "siedemdziesiątka", tam obok mniejsza. Nie policzę, ile razy tu skakałem. I ile aut musiało czekać, gdy na zawody zamykaliśmy drogę – wspomina Adam Małysz. Prezes PZN o skoczniach w Wiśle-Łabajowie mówi: sentymentalne. To tam zaszywał się z Janem Szturcem, kiedy nie szło. Ale kawałek lasu za wiaduktem wychował nie tylko jego. Miejsce, gdzie wstęgę przecinał prezydent Ignacy Mościcki, było pomnikiem skoków w Polsce. Było, bo dziś zostały wyłącznie zdjęcia. – Z rozsądku – przyznaje Szturc.